Cud-miód, malina – ten powszechnie znany związek frazeologiczny oznacza „wspaniały, nadzwyczajny”. Stosujemy go, by w prostych słowach przekazać pozytywny stosunek do różnych sytuacji, rzeczy i osób. Odnosi się on także do tego, o czym w istocie mówi – do cudu, miodu i maliny, które w kulturze urastają do rangi wyjątkowych symboli.
Frazeologizmy powstają nie bez związku z pewnymi wydarzeniami, zjawiskami, faktami, utartymi przekonaniami, a nawet stereotypami. Przykładowo „kraina mlekiem i miodem płynąca” to miejsce, gdzie wszystkiego jest pod dostatkiem. Dlaczego kraina obfitości płynie akurat mlekiem i miodem, a w szczególności miodem? Gdyż od wieków ten naturalny produkt pszczeli uważa się za luksusowy – ale nie tylko z tego powodu.
Ramzes płaci miodem
W starożytnym Egipcie w XIII w. p.n.e., czyli w czasach panowania Ramzesa II, miodem płacono za pracę – już sam ten fakt pokazuje, że niegdyś był on niezwykle kosztowny i z powodzeniem spełniał funkcję znanego później pieniądza.
Dawniej wierzono bowiem, że miód jest boskim pokarmem, pszczoły zaś są, a jakże, boskimi stworzeniami. Według Egipcjan zrodziły się one z łez boga słońca Ra, z kolei Grecy utożsamiali je z zasiadającą na Olimpie Wielką Boginią. Z tego powodu i pszczoły, i miód, a także samych bartników i, w późniejszych latach, pszczelarzy darzono szczególną estymą.
Królowa Melissa karmi Zeusa
Odniesień do pszczół i miodu, pokazujących, jak wielką odgrywały one rolę w kulturach niemal całego świata, jest więcej. Wystarczy wspomnieć greckie mity, choćby ten o Zeusie karmionym mlekiem przez kozę Amalteję i miodem przez pszczoły, a przede wszystkim przez jedną z nich: zamienioną w owada królową Melissę, córkę kreteńskiego króla Melissosa, siostrę Amaltei i zarazem nimfę, która rzekomo odkryła właściwości miodu i nauczyła się go podbierać. Być może do tej właśnie opowieści nawiązuje wspomniany wcześniej frazeologizm dotyczący krainy obfitości – miejsca, w którym płynące strumieniami mleko i miód są pokarmem godnym boskiego podniebienia.
Pszczela symbolika doleciała nawet do Watykanu
Jednak pszczoły – symbol dziewictwa, niewinności, pilności, powściągliwości oraz dobrej organizacji, ciężkiej pracy, społecznego usposobienia i konstruktywności – da się zauważyć nie tylko w mitach.
Uwadze wnikliwych poszukiwaczy symboli nie umkną między innymi insygnia Merowingów, których płaszcze, pieczęcie, flagi i rozmaite ozdoby – nomen omen – aż roją się od pszczół.
Warto zerknąć także na herb włoskiego rodu szlacheckiego Barberinich, gdzie widnieją trzy pszczoły. Za sprawą nestora Maffeo Barberiniego, który w 1623 r. został papieżem (Urban VIII), herbowe owady trafiły do kaplicy Sykstyńskiej w Watykanie, gdzie można je zobaczyć m.in. na freskach. W bazylice św. Piotra pszczoły obsiadły też baldachim nad grobem św. Piotra i znalazły się na wspierających jego kolumny cokołach. Według o. Jana Piekarskiego każda z pszczół w herbie Barberinich oznacza jedną z zalet papieża Urbana VIII: pracowitość, mądrość i dobroć. W latach swego pontyfikatu Maffeo Barberini ufundował ponadto Fontannę Pszczół – usytuowana przy Piazza Barberini w Rzymie, ukończona w 1644 r. i, podobnie jak baldachim w bazylice, wykonana przez znakomitego rzeźbiarza Gianlorenzo Berniniego, miała służyć mieszkańcom miasta (głównie jako wodopój dla koni). Pszczeli herb można dostrzec również w Palazzo Barberini, pełniącym dziś funkcję narodowej galerii sztuki antycznej (Galleria Nazionale d’Arte Antica) – sufit pałacowego salonu zdobi malowidło Triumf Boskiej Opatrzności nad czasem autorstwa Pietra da Cortony, na którym wnikliwe oko bez wątpienia zauważy charakterystyczne trzy owady.
Cud-miód, malina
Nietrudno domyślić się zatem, że pszczelo-miodowa symbolika zapuściła przez lata w rozmaitych kulturach, w tym w języku, dość długie i mocne korzenie. Frazeologizm „cud-miód, malina” jest jednym z licznych dowodów na to, że miód uważamy w istocie za swego rodzaju cud – ambrozję, której doskonałość oddają jedynie skarby pasieki. Ale co w znanym powiedzeniu ma do owego cudu całkiem prozaiczna malina (niektórzy mawiają też „cud-miód, orzeszki” albo „cud-miód, ultramaryna”)?! Prawdopodobnie całkiem sporo.
Maliny, podobnie jak jeżyny, należą do krzewów z rodziny różowatych. Malina właściwa (Rubus idaeus L.) i jeżyna fałdowana (ostrężyna, Rubus plicatus W.) wydają wyjątkowo smaczne, jędrne, soczyste owoce, które nietrudno uznać za prawdziwą owocową rozkosz.
Choć ani malina, ani jeżyna nie mogą się pochwalić tak bogatą symboliką kulturową jak pszczoły i miód, to bez wątpienia zasłużyły na miano cudu. Ich ranga dodatkowo rośnie za sprawą połączenia z niczym innym, jak właśnie miodem.
Miód z malin i jeżyn leśnych, znany też jako miód leśny, należy do najlepszych i najchętniej jedzonych. Jasny (od śnieżnobiałego, przez kremowy, po jasnożółty), bardzo łagodny, słodki, cechuje się wyjątkowo przyjemnym aromatem i niepowtarzalną nutą smakową, którą naprawdę trudno porównać z czymkolwiek innym i jeszcze trudniej zapomnieć.
Na koniec warto rozważyć obecność słowa „cud” w przytaczanym związku frazeologicznym. Jak podaje Słownik języka polskiego, cud to niewytłumaczalne zjawisko, o którym sądzi się, że jest wynikiem działalności Boga, a także osoba lub rzecz doskonała albo bardzo piękna. W tym kontekście frazeologizm „cud-miód, malina” zyskuje swoje pełne znaczenie – idealnie określa zjawiska, rzeczy i osoby dosłownie arcydoskonałe.