Jacek Orciuch

pszczelarz

mgr inż. zootechniki. Absolwent Akademii Techniczno-Rolniczej (obecnie Uniwersytet Warmińsko-Mazurski) w Olsztynie i technikum rolniczego w Kościelcu. Członek Stowarzyszenia Pszczelarzy Zawodowych. Od 1985 r. wraz z żoną Marią prowadzi Gospodarstwo Pszczelarskie Bartnik i zajmuje popularyzacją tradycji, osiągnięć i wiedzy z dziedziny pszczelarstwa.

W wolnych chwilach rzeźbi w drewnie, pasjonuje się muzyką, architekturą czeskiego średniowiecza, szkutnictwem, a zwłaszcza przyrodą we wszelkich jej kontekstach.

W 2016 r. jego rzeźba kozła upamiętniła Kozi Rynek w bydgoskiej dzielnicy Okole (rzeźba na terenie szkoły podstawowej przy ul. Śląskiej).

Pierwsza indywidualna wystawa rzeźb Jacka pt. „Dialog z drewnem” została zaprezentowana 13 września 2023 r. w Miejskiej Publicznej Bibliotece w Człuchowie.

Dialog z drewnem

Jestem rzeźbiarzem samoukiem. Rzeźbię w drewnie – lipowym, olchowym, śliwkowym, oliwkowym i innych. Drewno jako element natury i materiał artystyczny pasjonowało mnie od dawien dawna, dłuta zawsze miałem pod ręką, jednak dopiero w połowie lat 90. znalazłem przestrzeń na realizację rzeźbiarskich zamiarów. Z biegiem czasu udoskonaliłem warsztat Pracowni Rzeźbiarskiej TaTa i wypracowałem własny styl, w którym – podobnie jak w przyrodzie – nic dwa razy się nie zdarza. Czerpiąc z niepowtarzalności drewna, tworzę surrealistyczne rzeźby antropomorficzne i zoomorficzne oraz drobne meble i przedmioty użytkowe. Najczęściej sięgam po motywy postaci ludowych, wizerunki pszczelarzy, sylwetek wyimaginowanych, lokalnej fauny i flory (szczególnie bliskich mi pszczół, związanych z bartnictwem niedźwiedzi, a także sów, ptaków wodnych, kozłów, żab, ryb, liści i konarów drzew) oraz odrealnionych elementów otaczającego świata.

Tropy inspiracji

Piękno natury tkwi w jej nieprzewidywalności. Z tą myślą chwytam za dłuto. Rzeźbiarskie natchnienie przychodzi nieoczekiwanie. Czasami pod wpływem przeżyć, obserwacji, dźwięków. Ale najczęściej to drewno samo sugeruje, co mogłoby z niego powstać. Nie staram się na siłę przekształcić go w z góry zaplanowaną formę. Unikam dążenia do perfekcji, wystudiowanych i powtarzalnych struktur, gładkich i lśniących powierzchni, kształtów i rozmiarów pod linijkę. To, co dla innych jest wadą drewna – przebarwienia, sęki, nierówności, spękania, mankamenty faktury, deformacje kształtu – dla mnie stanowi zaletę i zalążek rzeźbiarskiego konceptu o unikalnej ekspresji.